We wrześniu 1939 r. Związek Sowiecki zagarnął zbrojnie ponad połowę terytorium Polski. Już w trakcie działań wojennych Sowieci popełnili szereg zbrodni, których ofiarami stali się zarówno żołnierze, jak i cywile. Gdy tylko teren został opanowany, zaczęły się aresztowania. Do więzień trafiali m.in. ci, którzy przez władze sowieckie zostali uznani za niebezpiecznych. Sowieci uważali, że lokalne elity (wojskowi, funkcjonariusze innych służb mundurowych, urzędnicy, ziemianie, prawnicy, nauczyciele, lekarze czy leśnicy) będą utrudniać wprowadzenie nowych rządów. Dlatego przedstawicieli tych elit aresztowano, nawet jeśli nie podjęli żadnej działalności antysowieckiej.
To było bardzo rano, jeszcze było ciemno i mama usłyszała, że ktoś się dobija do drzwi domu i bała się wstać, bała się otworzyć, bała się zapytać nawet co takiego. Ale jak już zaczęli kolbami w okno stukać – a to środek zimy – mama bała się że wybiją okno, więc wstała, otworzyła drzwi – no i weszli…
(Leokadia Nowik)
Więźniowie stawali przed sądami, które skazywały ich najczęściej na pobyt w obozach pracy, czyli tzw. łagrach. Do momentu ataku Niemiec na Związek Sowiecki (czerwiec 1941) do więzień trafiło ponad 100 tys. obywateli polskich, z których ponad połowa znalazła się w łagrach. Po ataku Niemiec Sowieci zamordowali 20–30 tys. spośród tych, którzy pozostawali jeszcze w więzieniach. Wcześniej, wiosną 1940 r., 22 tys. jeńców i więźniów zostało zamordowanych w tzw. Zbrodni Katyńskiej.
Podjechali saniami. Wzięliśmy żywności nieco. Na wóz nas załadowali i niedaleko stacja kolejowa była. Na stacji stał wagon na bocznym torze. Pod konwojem zostaliśmy zawiezieni do tego zimnego wagonu. Tam staliśmy jeszcze całą dobę za szczelnie zamkniętymi drzwiami. Przywożono następne rodziny. […] Jęk, ziąb i silny mróz to było coś okropnego. Nie do przeżycia.
(Stanisława Deresz)
Pomimo ogromu i różnorodności represji sowieckich, ich symbolem pozostają deportacje. Należących do wyznaczonych kategorii zawodowych i społecznych Polaków oraz obywateli polskich innych narodowości (zagarnięte przez Sowietów ziemie były zamieszkałe przez liczne mniejszości narodowe) wywożono całymi rodzinami w głąb Związku Sowieckiego. Nikomu nie przedstawiano zarzutów – odbywało się to na mocy decyzji administracyjnej, od której nie było odwołania.
Sowieci mieli już doświadczenie w przeprowadzaniu takich operacji. Od lat trzydziestych XX w. masowo przesiedlali rzesze ludności swojego imperium zapełniając „wrogami ludu” tereny trudne do życia, gdzie brakowało im rąk do pracy. Represja ta dotknęła także wielu Polaków zamieszkujących Związek Sowiecki, np. w 1936 r. do północnego Kazachstanu deportowano około 60 tys. Polaków z sowieckiej Ukrainy.
Wszystkie wagony były jednakowe. Posiadały po dwa małe, zakratowane okienka górne. Ściany były oszronione, przymarzała do nich pościel, mróz bowiem sięgał do –30°C. Pośrodku wagonu stał mały, żelazny piecyk, a obok w podłodze była wycięta dziura dla załatwiania potrzeb fizjologicznych. Wagony zamknięto na sztaby…
(Janina Pilecka-Klem)
Na okupowanych ziemiach polskich w latach 1940–1941 Sowieci przeprowadzili cztery wielkie deportacje. Towarowymi wagonami, niemal bez jedzenia i picia, wywieźli co najmniej 330 tys. obywateli II Rzeczpospolitej – przede wszystkim Polaków, ale też Żydów, Białorusinów czy Ukraińców. Deportowanych osiedlano głównie na Syberii, w Kazachstanie i w północnych obwodach europejskiej części Rosji.
Rys. Aliny Maliszewskiej opublikowany w książce „Sybir ołówkiem Aliny Maliszewskiej”
Największym zaskoczeniem była deportacja z 10 lutego 1940 r. Jej ofiarami byli głównie osadnicy wojskowi (weterani, którzy otrzymali ziemię w nagrodę za swoją służbę) i cywilni (mieszkańcy ziem centralnych i zachodnich, którzy kupili ziemię na wschodzie kraju) oraz pracownicy służby leśnej wraz z rodzinami. Deportacja odbyła się przy przeszło trzydziestostopniowym mrozie. Wywieziono ponad 140 tys. osób.
Kolejne deportacje miały miejsce w kwietniu 1940 r., czerwcu 1940 r. oraz maju i czerwcu 1941 r. Sowieci wywieźli też dziesiątki tysięcy Polaków w ostatnich miesiącach wojny i już po jej zakończeniu. Ostatnie deportacje objęły Polaków zamieszkujących ziemie II Rzeczpospolitej wcielone do Związku Sowieckiego po wojnie, i miały miejsce w 1952 r.
Po półtoramiesięcznej podróży w końcu dojechaliśmy do miejscowości Komarczaga. Ta miejscowość utrwaliła mi się w pamięci. Tak jak daty: 10 luty 1940 roku deportacja na Sybir i 15 marca 1946 roku wyjazd do Polski. Te daty będę pamiętał dopóty będę żył.
(Bronisław Wojtyła)
Co roku w dniu 10 lutego staramy się uczcić wszystkich Polaków i obywateli polskich wywiezionych w wyniku sowieckich deportacji. Wczoraj w nocy, w Muzeum Pamięci Sybiru po raz kolejny zapłonęło Światło Pamięci. Setki zniczy rozświetliły tory kolejowe prowadzące do wnętrza Muzeum. To w tym miejscu, na tych torach, 82 lata temu stały wagony, do których ładowano przerażonych białostoczan i mieszkańców regionu. Po raz kolejny udowodniliśmy że: #Pamiętamy.
Wykorzystane w tekście ilustracje autorstwa Aliny Maliszewskiej, pochodzą z publikacji wydanej przez Muzeum Pamięci Sybiru „Sybir ołówkiem Aliny Maliszewskiej”. www.sklep-sybir.pl/produkt/sybir-olowkiem-aliny-maliszewskiej