Wśród eksponatów przywiezionych przez członków Stowarzyszenia „Rowery Zabytkowe Zabrze” zobaczyć mogliśmy kilka pojazdów produkcji niemieckiej, np. firm Stricker, Adler Herold, Sun-Heil, i polskiej – jak np. „Polski Rower Sportowy” z lat 30. XX w. – Drewniane obręcze sprawiały, że był bardzo lekki – tłumaczył Adam Wojtyczka ze Stowarzyszenia. Był i „Łucznik” produkowany przez Państwowe Wytwórnie Uzbrojenia.
Wzrok przyciągała elegancka czerwona damka marki Germania z 1936 roku. Na tylnym kole nie zabrakło kolorowej siateczki chroniącej spódnicę przed wciągnięciem między szprychy roweru.
– Niektóre z rowerów mają oryginalne opony – wskazywał Michał Cieślik, prezes Stowarzyszenia.
W oczy rzucał się nietypowy rower ze skrzynką na butelki przed kierownicą. – To rower transportowy – tłumaczył Cieślik. – Zrekonstruowaliśmy go na bazie starej ramy, na podstawie zdjęcia – pokazuje starą fotografię przedstawiającą sklepikarza Helmuta Lipińskiego stojącego przed zabrzańskim sklepem. Przed witryną stoi właśnie taki rower, na ramie ma reklamowy szyld. – Ten sprzedawca był lokalnym prekursorem zakupów z dowozem do domu, wykorzystywano do tego taki rower.
Różnorodność pojazdów pozwalała zapoznać się także z… historią rowerowego oświetlenia. – Tutaj jest lampa na świeczkę, amortyzowana – pokazywali rekonstruktorzy. – Tutaj karbidowa, w tym rowerze naftowa, a tutaj – w pojeździe marki Sun Heil, jest i dynamo, i światło na baterie, do tego z amortyzacją. W rowerze marki Patria lampkę rowerową można zdjąć, aby służyła jako latarka. – To rozwiązanie stosowane zwłaszcza w rowerach wojskowych – mówił Adam Wojtyczka.
To właśnie od sprzętu wojskowego zaczęła się kolekcja Stowarzyszenia „Rowery Zabytkowe Zabrze”. – Mieliśmy dawne umundurowanie, ale gdy inne grupy rekonstrukcyjne stawiały na broń, my postanowiliśmy zdobyć wojskowy rower. Z czasem Stowarzyszenie wyspecjalizowało się w rekonstrukcji lat 30. i 40. z naciskiem na realia życia codziennego – opowiadał prezes ubrany w elegancki szary garnitur. Czy w jego stroju są elementy oryginalne? – Tak, buty, podwiązki do skarpet i krawat – wskazywał.
– Ja mam na sobie oryginalny komplet z lat 40. – mówiła Paulina Nowak. Ówczesna moda wymagała podkreślenia talii, tutaj służy do tego okalająca ją baskinka. Magdalena Cieślik w intensywnie niebieskim kostiumie – jak opowiadała, uszytym na podstawie oryginalnego wykroju – zwracała uwagę na detale w strojach koleżanek: kołnierzyki, bufki podkreślające linię ramion, szklane guziki. – W mojej sukience są akurat plastikowe – śmiała się Karolina Michalik we wzorzystym ubraniu – ale buty i torebkę mam oryginalne – zaznaczała.
– Musimy pamiętać, że mylą nas czarno-białe fotografie z tamtych lat – wskazywała jedna z rekonstruktorek. – Moda lat 30. i 40. była kolorowa, chociaż w czasie okupacji rzeczywiście było dużo czerni.
Bogactwo ubiorów, zarówno damskich, jak i męskich, rekonstruktorzy przedstawili dodatkowo na specjalnie przygotowanym pokazie mody.