Felicja Jonkajtys wraz z dziećmi: Edwardem, Marianem i Józefą została wywieziona ze Szczuczyna do sowchozu Siewierny w obwodzie pawłodarskim (Kazachstan).
„Przyszli do nas 13 kwietnia [1940 roku] w nocy. Mama zabrała wszystko, co mogła. Wzięła nawet tłuczek do ziemniaków. Skąd mogła wiedzieć, że tam, gdzie jedziemy, nikt ziemniaków tłuc nie będzie. Tam ugotowanego ziemniaka ledwie się obrało i już się jadło. Kto by tam tłukł! Natomiast dla mnie tłuczek był „wielkim przyjacielem”. Kiedy chodziłem w pole, zabierałem go ze sobą. Myślałem, że obronię się nim przed wilkami…”.
(Ze wspomnień Mariana Jonkajtysa)