Basil Kerski o (nie)rozliczaniu się narodów ze zbrodni - Muzeum Pamięci Sybiru

23 marca 2023

Basil Kerski o (nie)rozliczaniu się narodów ze zbrodni

O pamięci historycznej i politycznym jej wykorzystywaniu, o poczuciu winy (lub jego braku) oraz o totalitarnych systemach z perspektywy dwudziestowiecznych filozofów rozmawiali Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku i profesor Krzysztof Czyżewski, założyciel Ośrodka Pogranicze w Sejnach.

Przejdź do treści

Jak każde spotkanie w cyklu „Dusza Sybiru”, także i ostatnia rozmowa odbyła się na tle gabloty ze specjalnie dobranym tematycznie eksponatem. Wieczorem 22 marca był to wybór zdjęć ze zbiorów Muzeum Pamięci Sybiru, przedstawiających spotkania i rozmowy przedstawicieli Związku Sowieckiego i III Rzeszy  we wrześniu 1939 r. w Białymstoku i Zambrowie.  – Wybuch drugiej wojny światowej był efektem współpracy dwóch totalitaryzmów – przypomniał witający gości dr Piotr Popławski z Muzeum Pamięci Sybiru.

Basil Kerski, politolog i eseista, menedżer kultury, który od 2011 r. jest dyrektorem Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku, nie krył zaskoczenia:

– Nie wiedziałem, że będą nam towarzyszyły te zdjęcia. Nasuwa mi się taka refleksja, jakim fałszowaniem historii ze strony Putina jest ogłoszenie, że inwazja w Ukrainie jest walką z faszyzmem.  Oczywiście warto przypomnieć, że największe sukcesy Hitlera, także inwazja na Zachodzie, były możliwe dzięki bardzo aktywnej współpracy – np. dostawom ze Związku Sowieckiego. Paradoks historii: Hitler sam się osądził, a Stalin stał się współautorem nowego powojennego ładu, który tak bardzo ukształtował nasz los. Mówię to jako dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności – „Solidarność” to ludzie, którzy walczyli, by ten ład zmienić. Wydawało się nam wszystkim, że się udało – a dzisiaj jesteśmy świadkami aktualności tej historii, cały czas walczymy, aby ten stalinowski ład zastąpić demokratycznym ładem… – mówił rozmówca profesora Czyżewskiego.

Wątki współpracy Niemiec i Rosji, jak i rozbieżności między nimi były lejtmotywem całej rozmowy. W kontekście Rosji i Rosjan nie mogło zabraknąć odwołania do aktualnej sytuacji politycznej i wojny w Ukrainie.

– Dzisiaj tematem jest też konfrontacja z totalitarnym i faszystowskim dziedzictwem Rosji. Etap putinizmu to transformacja wewnątrz autorytarnego systemu. Nie wiem, czy 20 lat temu nazwałbym putinowski system faszystowskim. Dzisiaj, bez ideologii, mówiąc chłodnym językiem, nazwałbym go faszystowskim: jawny rewizjonizm granic i wojna przeciwko cywilom, deportacje. To też wojna przeciwko obywatelom Federacji, którzy w ostatnich latach starali się stawiać opór, mordowanie tych ludzi. Niespodziewany rozwój dla nas – nie idealizując Gorbaczowa, Jelcyna, niedemokratycznej Rosji, która szukała jakiegoś dystansu, otwierała archiwa, zaczęła mówić o Katyniu i Gułagu, teraz jednak nastąpił radykalny kierunek w stronę faszystowskiej Rosji.

Rozważając, jak Niemcy po wojnie borykali się z dziedzictwem faszyzmu, Basil Kerski postawił pytanie: – O kim mówimy, mówiąc o Niemcach? Jeśli mówimy o historii powojennej Niemiec, to mamy kilka wymiarów dyskursu.

–  Mamy RFN kontrolowaną przez demokratyczne państwa, które były zainteresowane budowaniem demokracji i użyły też do tego swoich obywateli pochodzenia niemieckiego – namawiali niemieckich emigrantów, antyfaszystów, do powrotu i budowania demokracji. Dla mnie taką symboliczną postacią jest Willy Brandt, kanclerz Niemiec. Jego wybór w 1969 r. był sensacją: emigrant, były obywatel norweski. Mamy też gigantyczną emigrację intelektualistów, nie tylko niemieckich Żydów, którym udało się wyjechać przed 1939 r. i ocalić życie, oni po wojnie współtworzą światowy dyskurs, chociażby Hanna Arendt czy historyk Golo Mann.

– I mamy bardzo ciekawą sytuację w stalinowskiej, potem komunistycznej części Niemiec, w której niby jest dystans do faszyzmu niemieckiego. Tylko historyczną prawdą, która jest mało znana w Polsce, jest to, że to nie jest tak, że Hitler czy NSDAP zostało wybrane większością. Hitler, który doszedł do władzy w 1933 r., dostał szansę, ponieważ oceniono go jako kogoś, kto osłabł.  Bardzo konserwatywne, krytyczne wobec demokracji, a nawet antydemokratyczne siły z wojska myślały, że zintegrują Hitlera.  Ale on zrozumiał swoje 5 minut i przeprowadził totalny zamach stanu, używając przemocy, budując pierwsze obozy koncentracyjne. Rola partii komunistycznej Niemiec, wspieranej przez Stalina, była fatalna. Komuniści niemieccy byli zainteresowani upadkiem demokracji, zwalczali siły politycznego centrum, czyli antykomunistyczny ruch robotnicy, chadeków, katolików demokratycznych, liberałów – mówił Kerski.

– Są momenty, które przegapiamy. Nie można ufać mieszanym systemom, bo one jednak otwierają szansę dla totalitaryzmów – podkreślił.

– Na tle błędów i fatalnej polityki Niemiec ostatnich lat wpadamy w taki obraz zwartego państwa, społeczeństwa, nie widzimy, że ten konflikt komunizmu i faszyzmu jest wpisany w historię demokracji niemieckiej – demokracji, która istniała w latach 20. Jeśli mówimy dzisiaj o Rosji i chcemy porównywać z Niemcami – Rosja nie ma tradycji demokratycznych, nie udało się ich stworzyć – skonstatował.

Prowadzący rozmowę Krzysztof Czyżewski, twórca Ośrodka Pogranicze, przywołał niemieckiego psychiatrę i filozofa egzystencjalistę, Karla Jaspersa.

– Jaspers był przeciwnikiem III Rzeszy – mówił Basil Kerski. – Opublikował książkę natychmiast po wojnie. Jego myśl w tamtym czasie nie miała wpływu, ale z dzisiejszej perspektywy jest uniwersalnym spojrzeniem na problem doświadczenia totalitaryzmu. Jaspers, zdecydowany krytyk Stalina i Hitlera – dla niego Stalin nie jest kimś, kto wyzwala Europę – proponuje nam spojrzenie na historię takie, które otwiera nas na przyszłość, ale nie zostawia za nami przeszłości. Dostrzega cztery wymiary winy, ja bym powiedział – odpowiedzialności.

– Pierwsza to kryminalna – wyliczał dyrektor ECS. – To czas, gdy aliantom udaje się wprowadzić w kulturę świata formę międzynarodowego trybunału, który osądza nie tylko zbrodniarzy, ale cały system. Ale Jaspers formuje perspektywy, które są wówczas niepopularne i niepopularne są do dzisiaj. Mówi o politycznej odpowiedzialności. Tzn. jest przeciwko kolektywnej winie Niemców, bo dostrzega szansę ucieczki – łatwo osądzać narody, bo można oczyścić się od odpowiedzialności.

– Ale ta polityczna odpowiedzialność – tłumaczył Kerski – to pytanie, czy my jako obywatele wyczuliśmy ten moment, czy odpowiednio reagowaliśmy jako oponenci. Ale potem Jaspers, ofiara III Rzeszy, sam siebie wpisuje w to doświadczenie, mówiąc o moralnej i metafizycznej winie. Moralnej – czy ja, jako człowiek, wystarczająco zaangażowałem się np. w ochronę życia.

– Jest takie świadectwo Władysława Bartoszewskiego, który pod koniec lat 80. pytany – jako świadek, członek Żegoty, więzień Auschwitz – o jego bohaterstwo, mówił, że ktoś, kto przeżył Zagładę, był świadkiem mordowania Żydów, nie czuje żadnej satysfakcji, że przeżył, że działał w Żegocie. Nie czuje się po żadnej jasnej stronie, tylko czuje głęboką winę, że tak mało udało się ludzi uratować. To ten wymiar moralny. A metafizyczny – temat dla naszej kultury, polskiej, bardzo ważny. Przypomina mi się Miłosz, Błoński. To był tekst napisany dla Niemców, ale Jaspers stworzył perspektywę, która wciąga cały świat. Np. ta metafizyczna wina chrześcijanina stojącego przed gettem w Warszawie czy w Białymstoku to jest coś, co może też dotyczyć ofiar – mówił gość Muzeum Pamięci Sybiru.

– Pierwszy raz to myślenie Jaspersa ujawniło się w formie życia publicznego… w Warszawie, w grudniu 1970 roku – zaznaczył Kerski. – Wielu ludzi zastanawiało się, dlaczego Willy Brandt klęczy przed Pomnikiem Bohaterów Getta, przecież był wtedy na emigracji, od początku walczył z faszyzmem. Właśnie to poczucie odpowiedzialności politycznej, jako szefa rządu państwa, w którym jednak większość obywateli wspierała… Ale też poczucie tej moralnej i metafizycznej odpowiedzialności…

– Mało kto wie, o tym mówił prawdopodobnie za życia Marek Edelman, że Willy Brandt jako młody człowiek, ze sfałszowanymi papierami, znalazł się w 1937 r. w Warszawie i był na zjeździe młodych bundowców, żydowsko-polskich socjalistów. Marek Edelman twierdził, że poznał wtedy Brandta. Mówiąc krótko, Brandt znał przedwojenną Warszawę i poznał tych ludzi, których upamiętniamy w tym pomniku…

Zapraszamy do zapoznania się z nagraniem całego spotkania:

Sklep Odwiedź nasz sklep i sprawdź najnowsze publikacje Muzeum Pamięci Sybiru Odwiedź sklep