Muzeum na Dni Miasta: Sybiraczki wspominały dawny Białystok - Muzeum Pamięci Sybiru

26 czerwca 2023

Muzeum na Dni Miasta: Sybiraczki wspominały dawny Białystok

Jak co roku Muzeum Pamięci Sybiru włączyło się w obchody Dni Miasta Białegostoku. Dzięki otwartości pań Sybiraczek Muzeum zaprosiło mieszkańców i mieszkanki miasta do wysłuchania opowieści o Białymstoku, jaki pozostał w pamięci deportowanych w latach 1940-41.

Przejdź do treści

Przez dwa popołudnia, 23 i 24 czerwca, publiczność gromadziła się w kameralnej przestrzeni wystaw czasowych Muzeum Pamięci Sybiru, aby spotkać się z jedną z Pań Sybiraczek, które zgodziły się podzielić swoimi wspomnieniami.

W piątek 23 czerwca bohaterką wieczoru była pani Maria Nosorowska-Sarosiek, wieloletnia prezes Koła nr 7 Związku Sybiraków w Białymstoku. W czerwcu 1941 r. Maria jako niespełna roczne dziecko wraz z rodziną została deportowana z Białegostoku do Kraju Ałtajskiego. Powrócili do kraju w 1946 r.

Powojenny Białystok kojarzy się Marii Nosorowskiej-Sarosiek z dramatyczną utratą świata przedwojennego, ogromnymi trudnościami bytowymi i biedą rodziny.

– Po powrocie do Białegostoku poszliśmy do naszego domu. Tam w kuchni w kącie stała duża skrzynia. Usiadłam na niej i tak siedziałam. Wszyscy wokół się cieszyli, witali się ze znajomymi, rodziną. A ja się bałam, bo nie znałam tego domu. Taki był mój pierwszy dzień po powrocie do Białegostoku… – opowiadała zebranym w Muzeum Pamięci Sybiru.

Jako dziecko wychowane w trudnych warunkach wygnania, nie od początku potrafiła się odnaleźć w polskiej rzeczywistości: – Wujek zabrał mnie do miasta na lody. Po chwili zorientował się, ze mam mokre ręce. Zapytał mnie, dlaczego nie zjadłam loda. Było mi głupio, ale nie wiedziałam, że jest to coś do zjedzenia…

W sobotę 24 czerwca swoimi wspomnieniami z publicznością dzieliła się pani Jolanta Hryniewicka, Prezes Oddziału Związku Sybiraków w Białymstoku.

W czerwcu 1941 r., gdy ojciec przebywał w więzieniu, została wraz z rodziną (jako niespełna dwuletnie dziecko) deportowana z Dworca Fabrycznego w Białymstoku do Nowosybirska (Kraj Ałtajski). W marcu 1946 r. powróciła do kraju i rodzinnego miasta. Od 1992 r. pracowała społecznie na rzecz Związku Sybiraków. Od 2000 r. do marca 2023 r. pełniła obowiązki sekretarza. Od 2023 roku sprawuje funkcję Prezesa białostockiego Oddziału Związku Sybiraków.

Takie obrazy zapamiętała mała Jolanta po powrocie do Ojczyzny: – Byliśmy u moich dziadków ze strony ojca, zobaczyłam pierwszy raz w życiu studnię, taką z dachem, murowaną, byłam bardzo zdziwiona. I zobaczyłam psa – nie wiem, dlaczego te obrazy tak mi utkwiły w pamięci, widzę je mimo upływu tylu lat – mówiła Jolanta Hryniewicka.

– Białystok był zniszczony w 80%, wszędzie były ruiny i gruzy. Całe Śródmieście było zniszczone, najbardziej miejsce, gdzie było getto… Przy ulicy Wiejskiej była zabudowa domków jednorodzinnych i tam tego chaosu wojny nie było widać. Teraz mieszkam przy ulicy Warszawskiej, która przed wojną nazywała się Nowoaleksandryjska. Tam kiedyś były sady, ogrody, gdzie dziś stoją bloki. Pamiętam nawierzchnię ulic w Białymstoku – kocie łby…

Z myślą o młodych uczestnikach spotkania Jolanta Hryniewicka opowiadała o wielu miejscach w Białymstoku, które przez lata bardzo się zmieniły: – Pamiętacie, gdzie jest pomnik Piłsudskiego? Kiedyś stał naprzeciw Muzeum Podlaskiego. Gdy zaczęły się w Białymstoku uroczystości na wielką skalę, został przeniesiony.

– We wczesnych latach 50. tam, gdzie jest dzisiaj zielony, zalesiony skwer naprzeciwko domu handlowego Central, był cmentarz, gruzy, zniszczone pomniki. Uczniowie sprzątali ten gruz…

– A pamiętacie, białostoczanie, gdzie była ulica Sucha? Tam były kramiki, sklepy z dewocjonaliami. Tam się zaopatrywało we wszystkie rzeczy potrzebne, po przecież zaraz po wojnie były i pierwsze komunie, i bierzmowania…

– Gdzie był przed wojną dom dziecka? – pytała zebranych. – Nikt nie pamięta… Braciszkowie prowadzili, na Słonimskiej, była tam piekarnia…

– We wczesnych latach 60. w czasie juwenaliów studenci pływali kajakami naszą skromną rzeką Białką! Od elektrowni do miejsca, gdzie Białka przepływa przez ulicę Sienkiewicza. Nie pamiętam, kiedy, ale przy wielkich opadach nawet nasza Białka wylała, tak było… – wspominała Jolanta Hryniewicka.

Po każdym ze spotkań publiczność i Sybiraczka w towarzystwie muzealnego przewodnika przechodzili do tej części naszej wystawy stałej, która odnosi się do życia w niepodległej Polsce i przedwojennego Białegostoku.

Oba wieczory pełne były fascynujących opowieści i wzruszeń. Dziękujemy drogim Sybiraczkom – za zaufanie i gotowość do udziału w muzealnej inicjatywie dla mieszkańców Białegostoku – a także wszystkim, którzy przybyli na te dwa niezwykłe spotkania.

Sklep Odwiedź nasz sklep i sprawdź najnowsze publikacje Muzeum Pamięci Sybiru Odwiedź sklep