Eksponat miesiąca - pamiątki rodziny Bogdanowiczów - Muzeum Pamięci Sybiru

5 września 2023

Eksponat miesiąca – pamiątki rodziny Bogdanowiczów

We wtorek 5 września zaprezentowaliśmy kolejny „Eksponat miesiąca”

Przejdź do treści

Sowiecki terror potrafił dotknąć jedną rodzinę nawet kilkukrotnie. Taki los spotkał między innymi rodzinę Bogdanowiczów, na którą sowieckie represje spadły zarówno w czasie II wojny światowej, jak i po jej zakończeniu. Zdjęcia i listy z archiwum tej familii prezentujemy jako wrześniowy „Eksponat miesiąca”.

17 października 1939 roku, miesiąc po agresji na Polskę, Sowieci aresztowali Wiaczesława Bogdanowicza – białoruskiego działacza, przedwojennego senatora Rzeczpospolitej, rektora prawosławnego seminarium duchownego w Wilnie i radnego tego miasta. Jego dalsze losy nie są w pełni znane. Wiadomo tylko, że zmarł w 1939 lub 1940 roku podczas transportu w głąb Związku Sowieckiego lub został rozstrzelany.

Syn Wiaczesława Gleb, z wykształcenia lekarz, w czasie wojny współpracował z Armią Krajową. W 1944 roku został przymusowo wcielony do kolaborujących z Niemcami sił białoruskich, lecz zdołał z nich uciec kilka miesięcy później. Po zakończeniu wojny objął funkcję dyrektora szpitala w Wysokiem Mazowieckim. Wkrótce został po raz pierwszy aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa, jednak odzyskał wolność dzięki interwencji Wojewódzkiego Wydziału Zdrowia. Postanowił przenieść się do Ełku, gdzie również objął posadę dyrektora szpitala oraz pracował jako lekarz garnizonowy.

W 1948 lub 1949 roku został ponownie aresztowany, osądzony i zesłany do Związku Sowieckiego, do obozów Workuty, gdzie był więziony do 1959 roku. Przez pierwsze lata pracował przy budowie kolei i w kopalni, a następnie jako lekarz obozowy. Po odbyciu kary otrzymał zakaz powrotu do Polski, osiadł więc w Rudeńsku na terenie Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej. Tam ożenił się z Marią, lekarką pochodzenia ukraińskiego. Małżeństwo doczekało się dwójki dzieci oraz trójki wnuków. Gleb Bogdanowicz zmarł w 1971 roku i został pochowany na cmentarzu w Rudeńsku.

O Glebie Bogdanowiczu opowiadała w Muzeum Pamięci Sybiru jego siostrzenica, Hanna Gosk. To ona przekazała do naszych zbiorów między innymi korespondencję ze swoim krewnym oraz wykonane przez niego fotografie.

„Człowiek renesansu”, „pięknego charakteru” – tak opisywała swojego wuja pani Gosk.

Siostrzenica Gleba nawiązała z nim korespondencję, gdy po kilku latach pracy w workuckiej kopalni otrzymał etat lekarza w miejscowym szpitalu.

– Z zamiłowania był fotografem – wspominała, zwracając uwagę na zdjęcia jego autorstwa, prezentowane w muzealnej gablocie. – Przysyłał mi króciutkie listy i masę zdjęć, ja to wszystko kolekcjonowałam – mówiła. – Spotkałam się z nim na Białorusi, to było w czasach, gdy Polacy jeździli po złoto. Wujek przygotował mi prezent, mam go teraz na palcu. Dotąd go nie nosiłam, to była pamiątka, ale przypomniałam sobie o tym i dzisiaj się w to ubrałam – przyznała z uśmiechem, pokazując dłoń.

– Pogrzeb wujka w Rudeńsku był manifestacją miłości do dobrego człowieka, dobrego lekarza – podkreśliła. – On był człowiekiem, wobec którego nikt nie był obojętny.

Pamiątki po Glebie Bogdanowiczu będzie można oglądać w górnym holu Muzeum Pamięci Sybiru do początków października, kiedy zaprezentujemy kolejny „Eksponat miesiąca”. Zapraszamy!

Sklep Odwiedź nasz sklep i sprawdź najnowsze publikacje Muzeum Pamięci Sybiru Odwiedź sklep