Wmurowanie w ścianie Kościoła Polskiego w Buenos Aires pierwszego epitafium - Muzeum Pamięci Sybiru

19 марта 2021

Wmurowanie w ścianie Kościoła Polskiego w Buenos Aires pierwszego epitafium

Powstające w Białymstoku Muzeum Pamięci Sybiru będzie miejscem spotykań zarówno Sybiraków, jak i ich potomków rozrzuconych po całym świecie.

Перейти к содержанию

Za pośrednictwem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Argentynie otrzymaliśmy zdjęcia z wmurowania w ścianie Kościoła Polskiego w Buenos Aires pierwszego epitafium. Jako pierwsze złożone zostały prochy zmarłego w zeszłym roku długoletniego prezesa Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Argentynie Franciszka Slusarza. Jako 16-letni chłopak deportowany został z Nowogródczyzny w wywózce lutowej 1940 roku do Kazachstanu. Przeszedł cały szlak bojowy Armii Andersa, a po wojnie osiedlił się w Argentynie. Swoje losy opisał w wydanej również w Polsce w 2015 roku książce „Przez Kazachstan do Argentyny. Wspomnienia żołnierza 2. Korpusu”.



Zdjęcia w czasie uroczystości wykonał Tadeo Ledzwa, Skarbnik Stowarzyszenia.Korzystając z okazji pragniemy pozdrowić prezesa Antonio Kaludę oraz sekretarz Claudię Stefenetii Kojrowicz również uczestniczących w tej uroczystości. Pomimo ogromu prac, jakie mamy przy budowie wystawy stałej, nie zaniedbujemy kontaktów międzynarodowych. Powstające w Białymstoku Muzeum Pamięci Sybiru będzie miejscem spotykań zarówno Sybiraków, jak i ich potomków rozrzuconych po całym świecie.

WSPOMNIENIA ŻOŁNIERZA 2. KORPUSU – FRANCISZKA SLUSARZA

«Jechałem na saniach z matką i chyba, o ile dobrze pamiętam z siostrą Marią, pozostała trójka na drugich, za nami. Zimnica była okrutna, temperatura tej noc spadła poniżej minus 30 stopni Celsjusza. Na nogach miałem tylko trzewiki. Powożący, który jak wielu innych otrzymał nakaz stawienia się w urzędzie gminy, rzekł do mnie, że usiądzie mi na nogi, bym nie odmroził sobie stóp. Dodał, że niektórym polecono stawić się z zaprzężonymi saniami. Dojechaliśmy do stacji kolejowej w Bieniakoniach. Stał tam skład towarowy.

Do jednego z wagonów kazano nam wejść z tłumokami. Pośrodku podłogi stał żelazny, okrągły piecyk, dalej był wycięty na latrynę otwór. Po oby przeciwległych ścianach umocowano prycze, poczynając od wysokości około jednego metra nad podłogą. Dniało, na drugim torze zatrzymał się parowóz ze znajomym maszynistą. Przestaliśmy dobę. Pilnowano nas. Wagony nie zaplombowano, dzięki czemu mogliśmy po zmroku otworzyć drzwi i za potrzebą szybko znaleźć się pod nim. Myślałem o ucieczce, ale dokąd? Nie wiem co bym uczynił i dokąd się udał. Fragment książki „Przez Kazachstan do Argentyny«.

Fragment książki „Przez Kazachstan do Argentyny”.

Магазин Музея памяти Сибири Посетите наш магазин и посмотрите последние публикации и гаджеты СМОТРЕТЬ