Marcowy „Eksponat miesiąca” pod znakiem kobiecości - Muzeum Pamięci Sybiru

13 марта 2024

Marcowy „Eksponat miesiąca” pod znakiem kobiecości

Sybiraczka Teresa Borowska, zaprzyjaźniona z Muzeum Pamięci Sybiru i wspierająca nas w wielu przedsięwzięciach, podzieliła się z nami rodzinnymi pamiątkami i opowieścią o dzieciństwie na Sybirze. Prezentacja zdjęć przekazanych do naszych zbiorów była także okazją do wyjaśnienia, na czym polega profesjonalna konserwacja archiwalnych fotografii.

Перейти к содержанию

Eksponat marca nawiązuje do Dnia Kobiet – pokazujemy fotografie przedstawiające jedną z kobiet, która doświadczyła Sybiru. Zdjęcia podarowała nam jej córka, która na Sybirze przyszła na świat.

– Podkreślamy rolę kobiet, to im i ich doświadczeniu Sybiru poświęciliśmy naszą pierwszą wystawę czasową – mówił dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru, prof. Wojciech Śleszyński, witając zgromadzonych na prezentacji „Eksponatu miesiąca”.

Pani Teresa Borowska należy do grona osób zaangażowanych w sybirackie życie Białegostoku (pełni funkcję zastępcy prezesa białostockiego Oddziału Związku Sybiraków) oraz we współpracę z Muzeum Pamięci Sybiru. Między innymi współdziałała z zespołem kuratorek przygotowujących nasza pierwsza wystawę czasową „Tylko ból jest mój”. Jest także laureatką naszego wyróżnienia — statuetki «Przyjaciel Muzeum Pamięci Sybiru».

Jeszcze przed oficjalnym otwarciem Muzeum Teresa Borowska wspierała nas w procesie przejmowania zbiorów od Muzeum Sybiraków, zorganizowanego przed laty przez białostockich Sybiraków w kościele św. Ducha. W 2023 roku przekazała do zbiorów Muzeum Pamięci Sybiru także swoje osobiste pamiątki – i z tego właśnie zasobu wybraliśmy fotografie prezentowane w marcu 2024 roku jako „Eksponat miesiąca”.

W gablocie w naszym holu prezentowane są zdjęcia przedstawiające przede wszystkim matkę Teresy Borowskiej, czyli Jadwigę Walkiewicz z domu Roszkowską.

Szklana gablota z "Eksponatem miesiąca". W marcu 2024 są to archiwalne fotografie przekazane przez Teresę Borowską.

Jadwiga Roszkowska wyszła za mąż za Leopolda Walkiewicza w 1933 roku. Po trzech latach przyszła na świat ich pierwsza córka, Jolanta, a w 1939 roku urodził się syn Zdzisław. Rodzina Walkiewiczów mieszkała w Białymstoku, gdzie Leopold pracował jako księgowy w Urzędzie Wojewódzkim, a Jadwiga zajmowała się domem. Niestety, ich spokojne życie zostało brutalnie przerwane przez wybuch II wojny światowej.

W czerwcu 1941 roku, w ramach czwartej masowej deportacji Sowieci, okupujący Białystok od niemal dwóch lat, wywieźli Jadwigę – będącą wtedy w siódmym miesiącu ciąży – z jej córką i synem.

Leopold nie został deportowany, gdyż wcześniej został aresztowany przez NKWD i przebywał w sowieckim więzieniu. Po wielu dniach podróży matka z dziećmi dotarła do sowchozu Lebieżyński w Ałtajskim Kraju.

Tam, we wrześniu 1941 roku, Jadwiga urodziła drugą córkę – Teresę. Zaraz potem rodzina przeniosła się do Starej Bardy, a następnie do Bijska. We wrześniu 1945 roku udało im się powrócić do rodzinnego Białegostoku.

Niestety, nie dane im już było spotkać się z Leopoldem, który w 1944 roku został zamordowany w więzieniu Gestapo na alei Szucha w Warszawie.

Teresa Borowska na spotkaniu inaugurującym „Eksponat miesiąca” opowiadała o swoich nikłych wspomnieniach z wczesnego dzieciństwa spędzonego w głębi ZSRS:

– Moje pierwsze wspomnienie to recytowanie wierszyka przed grupą dorosłych. Mama ubrała mnie w sukienkę i postawiła na taborecie. Pamiętam też zapach chleba i to, jak już w Białymstoku mama postawiła przede mną talerz zacierki. Odepchnęłam go i powiedziałam: „Mamo, daj jeść!”. Bo jedzeniem to dla mnie były ziemniaki.

Kopanie ziemniaków należało do prac, jakie wykonywać musiała Jadwiga Walkiewicz, by mieć za co wyżywić dzieci. – Pracujące tam Rosjanki już pierwszego dnia wytłumaczyły mamie, jak należy zbierać – opowiadała Teresa Borowska. „Głupia, u nas się liczą hektary, a nie ile ty zbierzesz. Wybieraj tylko część, a resztę sobie zakop na później, przyjdziesz, wykopiesz i będziesz miała co jeść” – uświadomiły Polkę zmęczoną po całodziennym, starannym wybieraniu bulw z kopców.

Spotkanie z Sybiraczką zakończyło się prezentacją na temat zabezpieczania archiwalnych fotografii w pracowni konserwatorskiej Muzeum Pamięci Sybiru. O tajnikach swojej pracy opowiedziała konserwatorka Eliza Naumiuk.

– Jesteśmy wdzięczni za wszystkie przekazywane do naszych zbiorów obiekty. Zajmujemy się nimi z wielką starannością – podkreśliła. – W przypadku fotografii konserwacja jest bardzo złożonym i problematycznym procesem. Wynika to z różnorodności technik i stosowanych materiałów fotograficznych. Wszystkie rodzaje odbitek są bardzo wrażliwe i podatne na zniszczenia – mówiła.

– To, co najistotniejsze, to ochrona zbiorów przed uszkodzeniami mechanicznymi oraz wpływem niszczących czynników zewnętrznych, takich jak światło, podwyższona wilgotność powietrza czy zbyt wysoka temperatura. Zadaniem konserwatora muzealnego jest zatrzymanie procesów niszczących oraz ochrona przed ich powstawaniem – tłumaczyła Eliza Naumiuk.

Zgromadzeni, w tym także sama darczyni, dzięki prezentacji mieli okazję zobaczyć porównanie, jak wyglądały fotografie z archiwum Teresy Borowskiej w chwili, gdy przekazała je do zbiorów Muzeum Pamięci Sybiru, oraz po przeprowadzonej konserwacji. Efekty robią wrażenie – zapraszamy, by przekonać się o tym osobiście!

Gablotę z naszym „Eksponatem miesiąca” znajdziecie w górnym holu Muzeum Pamięci Sybiru. Pamiątki po rodzinie Walkiewiczów można oglądać do 7 kwietnia.

Магазин Музея памяти Сибири Посетите наш магазин и посмотрите последние публикации и гаджеты СМОТРЕТЬ